Dzisiejsza procesja Bożego Ciała była szczególnym wyznaniem wiary. Od rana mocno się chmurzyło, ale nie padało. Pierwsze krople spadły jak tylko procesja po Mszy świętej wyszła z kościoła. W ciągu zaledwie dwóch minut niewinne krople przerodziły się w ulewę. Najmocniej ucierpiały dzieci pierwszokomunijne i maluchy sypiące kwiatki przed Najświętszym Sakramentem - zanim rodzice zdążyli schronić je pod parasolem. Ze względu na dzieci oraz na służbę liturgiczną i osoby ze sztandarami, które w ciągu pięciu minut przemokły do suchej nitki, ksiądz proboszcz zdecydował, że po modlitwie przy drugim ołtarzu (który w zamierzeniu miał być czwarty) procesja zawróci do kościoła. Parafianie jednak nie "poddali się", twierdząc, że nie są z cukru i machając księdzu proboszczowi parasolkami dali znak, że mimo ulewnego deszczu chcą iść z Najświętszym Sakramentem pierwotnie ustaloną trasą do końca. Deszcz lał nieprzerwanie, a ludzie wytrwale kroczyli, śpiewali i w ten sposób w strugach ulewnego deszczu dali świadectwo swojej wiary w Jezusa Chrystusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie! Bóg zapłać!
W galerii - zdjęcia z procesji.